sobota, 29 listopada 2014

Sportowiec pod krawatem - o tajnikach profesjonalnego wyglądu i łamaniu zasad dress code

Dla kobiet to naturalne interesować się modą, trendami i tym, żeby dobrze wyglądać. Jednak, kiedy robi to mężczyzna pada od razu zarzut, że jest zniewieściały! Tylko dlaczego? Zazdrość? Przecież wszyscy chcemy się podobać. Zatem drogie Panie może warto zachęcać swoich mężczyzn, kolegów do zainteresowania się swoim wyglądem i zacząć ich chwalić, że dobrze wyglądają. A wy Panowie podejdzcie do sprawy z przymrużeniem oka.


Jedno jest pewne na przestrzeni wielu lat, to mężczyźni najbardziej zmienili się wkładając na siebie koszule w coraz, to śmielszych kolorach. Ale czym jest właściwie dress code? To swoisty regulamin, zbiór zasad jak powinniśmy wyglądać w sytuacjach formalnych. Ubranie jest kodem, który mówi innym o tym jak siebie postrzegamy i jaki mamy stosunek do innych ludzi. Często nas ogranicza, ale też pomaga, a jego zasady są sztywno określone. Dlatego na pytanie, kiedy można zdjąć uniform eksperci odpowiadają po 21-ej.

Biurowy dress code i łamanie zasad

O tym jak należy wyglądać w pracy zależy od firmy, dla której pracujemy. Są takie, w których koszula w kratkę jest zabroniona i traktuje się ją jak ubranie sportowe. Eleganckie, ale noszone tylko w weekend do swetra. I uwaga należy pamiętać o tym, że noszenie koszul z krótkim rękawem zamiast z długim jest nie do przyjęcia. A łamać zasady mogą tylko Ci, którzy je dobrze znają.

Krawat..

Kiedyś elegancki mężczyzna był ubrany w czarny garnitur, białą koszulę i krawat. Teraz coraz częściej możemy spotkać panów w teatrze, operze czy restauracji bez krawata. Jedak kiedy już go wkładamy pamiętajmy, zeby był neutralny i niezbyt kolorowy. Ma za zadanie podkreślać osobowość i nie rozpraszać uwagi naszego rozmówcy. Mówi się, że jeśli mamy czegoś za dużo na sobie, to odwracamy uwagę od tego o czym mówimy. To samo dotyczy kobiet i biżuterii. Zatem należy dbać o to, aby ubiór był neutralny i można było się skupić na tym o czym mówimy.
Prostota i minimalizm zawsze zwyciężają.

Skarpety- elegancki mężczyzna nie pokazuje nigdy gołej łydki 

Polączenie białych skarpet i sandałów. Brzmi znajomo? Na szczęście, to już tylko wyjątki. Jeśli białe skarpety to tylko na siłownie, tenisa nic poza tym. Najlepszym wyjściem są czarne, grafitowo szare lub ciemno brązowe. Wzorzyste skarpety są dopuszczalne, ale tylko w duecie z dżinsami. 

Desenie 

Co z tymi, którzy lubią desenie? Otóż jak najbardziej można i należy je mieszać, ale pamiętajmy, że jest to bardzo trudne w dodatku gama kolorów w stroju biznesowym jest niewielka. Dlatego, jeśli nie znasz się pozostań przy klasycznych rozwiązaniach.

MUST HAVE w szafie stylowego mężczyzny 

1. BIAŁA BAWEŁNIANA KOSZULA- pasuje do :
eleganckich spodni
dżinsów
garnituru
sztruksowych marynarek
skórzanej kurtki
2. GARNITUR : CZARNY LUB GRANATOWY (UNIWERSALNY)
3. KLASYCZNE BUTY NA SKÓRZANEJ PODESZWIE Z ZAOKRĄGLONYM NOSEM : CZARNE I GRANATOWE
4. KLASYCZNE DŻINSY

sobota, 22 listopada 2014

Życie w świetnej formie- pierwszy PRAWDZIWY trening kalisteniczny

"Kalistenika cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Kalistenika nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą"


To jest motyw przewodni dzisiejszego wpisu. Pierwsza i podstawowa zasada kalisteniki: "Nieważne jak jesteś wysportowany, zaczynasz od podstaw". Dlaczego? Bo szybko wyjdą na światło dzienne wszelkie dysproporcje siłowe, które trzeba będzie wyrównać. A wyrównywanie TRZEBA zaczynać od podstaw, trzeba mieć solidne fundamenty. Pewnie się zapytacie a co z tymi bardziej sprawnymi? Bo nie można wszystkich mierzyć jedną miarą. Otóż ci bardziej wysportowani też zaczynają od pierwszych ćwiczeń w zestawie. Tyle, że sprawdzają czy osiągają próg przejścia. Jeśli tak, to na następnym treningu biorą się za następny zestaw. Każdy musi zrobić przynajmniej raz każde ćwiczenie w danej kategorii.
Bardzo ważną cechą, która sobie trzeba wykształcić podczas trenowania to cierpliwość. Efekty nie zawsze pojawiają się od razu. Często bywa tak, że mimo osiągnięcia progu przejścia, niemożliwe jest zrobienie nawet jednego powtórzenia trudniejszego ćwiczenia. Dobra wiadomość jest taka, że właśnie w tym momencie budowana jest siła. Jeśli wykażecie się cierpliwością, zobaczycie, że uda się wejść na wyższy poziom. Że ta pompka w staniu na rękach wcale nie jest sztuczką dla wybranych. Znam osoby, które mają trudności z klasycznymi podciągnięciami na drążku, ale zbudowały wspaniałe plecy i bicepsy za pomocą australijskich podciągnięć (link dla zainteresowanych). Jednym zdaniem: budowanie siły to długotrwały proces i cierpliwość jest wysoce zalecana.
Z cierpliwością wiąże się jeszcze jedna rzecz- znajomość swoich granic. Naprawdę rozumiem wszystkie wykłady motywacyjne o tym, żeby zapomnieć o bólu, napierać dalej etc. Wszystko fajnie, wszystko spoko, ale gdy rzeczywistość uderzy Was mokrą szmatą w twarz, to wtedy zobaczycie, że gadanie to jedno, a robienie to drugie. Jeśli czujecie zmęczenie, ponapinane mięśnie, że łapie przeziębienie, cokolwiek, to lepiej sobie odpuścić trening bądź zrobić lżejszy. Gdy nie jesteśmy w formie to wtedy bardzo łatwo może dojść do błędu i kontuzji, która może wyłączyć z trenowania na wiele miesięcy. Cierpliwość jest cnotą ;)
Pamiętajcie, robicie to tylko i wyłącznie dla siebie, dla swojego zdrowia, formy i wyglądu, nie dla sławy czy dlatego, że ktoś Was zmusza. Gdy nie ma rozsądku, trzeźwej oceny swoich możliwości, może to się skończyć tak: https://www.youtube.com/watch?v=S55Dl-miWtA&spfreload=10
Wielu z tych wypadków dałoby się uniknąć, kamera jednak skusiła ;)
Podsumowując można powiedzieć, że trening zaczyna się w głowie. Dopiero gdy mamy jasny plan, pogląd na własną kondycje i zapasy cierpliwości, to wtedy można przejść do działania. Uczcie się na moich i innych osób błędach, a oszczędzicie sobie wiele bólu.


czwartek, 20 listopada 2014

TYP URODY: Czysta Wiosna

Czysta Wiosna zupełnie jak Zima lubi mocne, zdecydowane i nasycone kolory. Zdarza się jednak bardzo często, że Pani ma bardzo jasną cere i ciemne włosy. Dlatego, żeby uniknąć błędnej analizy należy pamiętać, że wiosna ma ciepły odcień skóry bez względu na jej koloryt. 

niedziela, 16 listopada 2014

Życie w świetnej formie

Gratulacje! Skoro to czytacie to oznacza, że pragniecie zmian. Albo już te zmiany zaszły, ale macie problem z utrzymaniem tego, w co włożyliście tyle wysiłku. Albo po prostu nudzi się Wam w niedzielne popołudnie.
Nieważne jakie są Wasze pobudki, chce się podzielić paroma spostrzeżeniami na temat tego dnia, w którym postanawiacie wziąć się za siebie, mówicie: "żegnaj tłuszczyku, witaj sześciopaku" oraz dnia następnego, czyli walką ze słomianym zapałem. Zaczynamy!



1. Motywacja

Pierwszy mit jaki chce obalić. Nie, nie potrzebujecie ciągłej motywacji by ćwiczyć i dbać o siebie. Motywacja jest potrzebna na początku, jest impulsem by coś zmienić. To, czego zwykle ludziom brakuje to charakter, wytrwałość, umiejętność dążenia do celu. Większość osób, gdy czuje, że jest ciężko, że będzie boleć poddaje się. Zaczyna się etap wymówek i wszystko szlag trafia. Parafrazując pewnego mówcę motywacyjnego- jeśli pragniesz sukcesu tak bardzo jak powietrza gdy toniesz, to tylko wtedy go osiągniesz.


2. "Słyszałaś o tej nowej metodzie treningowej? Musimy ją wypróbować"

Nie, nie musicie nic próbować. To chyba największa wada naszego społeczeństwa. Gdy jest coś nowego, w lśniącym opakowaniu to musimy to mieć, robić, promować. Żadnych pytań. Przecież według badań radzieckich naukowców (nie widzę już różnicy między radzieckimi a amerykańskimi naukowcami) zrobienie pierdyliona pajacyków redukuje tkankę tłuszczową o 23,8%. Wierzycie mi? Nie. To dlaczego wierzycie w inne takie bzdury? Odżywki, suplementy, siłownia, bieganie- to wszystko przecież trzeba jakoś sprzedać! A jaki jest na tym biznes! Przykład: na niektórych siłowniach można kupić tzw. dożywotnie karnety np za 3000zł. Przeciętny Kowalski patrzy, że taka impreza kosztuje 150zł/m-c i szybko kalkuluje sobie w jakim czasie mu się to zwróci ta kwota i z uśmiechem daje trzy patyki myśląc jaki cwany jest z niego biznesmen. Tyle że Kowalski nie wziął pod uwagę faktu iż za 3 miesiące straci ochotę na chodzenie na siłownie. Klub fitness właśnie sprzedał okropnie drogą kartę członkowską. To niesamowite zjawisko. Wg badań, znamienita większość osób, które kupiły dożywotnie karnety bardzo szybko zrezygnowały.
Ale pójdźmy dalej. Większość stron internetowych, czasopism, książek namawia na chodzenie na siłownie i kupowanie odżywek, które przypadkowo można kupić w tejże siłowni. Czy zapytaliście kiedyś czy nie ma alternatywy? Ja spytałem kiedyś trenera czy powinienem brać suplementy. Odpowiedź była, że oczywiście, bo inaczej nie będę widział efektów. Przez całą moją karierę w fitness klubie miałem tylko jeden, krótki epizod z odżywką "regenerującą" (notabene-nie działała ;)). I jakimś cudownym przypadkiem efekty były bez tych chemicznych śmieci.
Wniosek jest jeden- kwestionujcie wszystko, co Wam mówią. Moje słowa też. Ale zanim je zakwestionujecie, najpierw się przekonajcie na sobie.


3. "Trening to moje życie, podchodzę do niego bardzo poważnie"

To przykre, że ktoś taki nie ma nic lepszego do robienia w życiu. Najszybsza droga do tzw. wypalenia jest właśnie poprzez traktowanie czegoś śmiertelnie serio. To ma sprawiać przyjemność, ma być formą przyjemnego spędzania czasu! Miejcie cele, zaplanowane ćwiczenia, ale potraktujcie to wszystko z uśmiechem i przymrużeniem oka. Może potrzebujecie wesołej, tanecznej muzyki zamiast "motywującej". Albo towarzystwa. Do wyboru, do koloru ;)
Dla zobrazowania tego, o czym piszę- poniżej zamieszczam scenę z filmu "Guardians of the Galaxy" (z góry przepraszam za jakość). Nie wszystko trzeba robić tak śmiertelnie poważnie ;)

https://www.youtube.com/watch?v=chCBHTrnP2Q


4. Dieta, dieta, DIETA!!!

Przecież człowiek, który nie jest na diecie to jakiś prymityw. Najlepsza to ta, w której pijesz herbatę bezglutenową. Błagam, dajcie sobie spokój z szukaniem diet. Jest jeden niezaprzeczalny fakt- na każdego działa co innego. Na jednych będzie to 5-6 małych posiłków dziennie, na innych 3 duże. Jedni będą musieli się wystrzegać nadmiaru kalorii, bo inaczej dorobią się rozmiarów ubrań Israela Kamakawiwo'ole, inni będą mogli jeść co chcą i nadal ich wygląd będzie przypominał trzcinę.
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy- musicie popróbować wszystkiego i znaleźć swój sposób odżywiania. Osobiście uważam, że trzeba wybierać produkty jak najmniej przetworzone, jak najbardziej naturalne, "z krzaczka". Trzy posiłki starczą w zupełności, chyba, że planujecie duży wysiłek, wtedy albo pokuście się na jakąś przekąskę albo dodajcie ekstra kalorii do głównych dań. I żadnego podjadania po 18:00 - 19:00.
Ludzie za dużą wagę przykładają do ćwiczeń i jedzenia, to zaledwie kilka godzin z całego dnia. Ważniejsze jest to, co robimy pomiędzy. Moim zdaniem, lepsze rezultaty można osiągnąć, gdy będziemy wypoczęci i wyspani (8 godzin minimum!). Wyobrażacie sobie, by zmęczony, wręcz wyczerpany człowiek budował niesamowite ciało? Ręczę Wam, że nie dość, że ciało odmówi współpracy (ćwiczenia nie przynoszące efektów) to nawet nie będzie ochoty na utrzymanie zdrowego trybu życia.


5.  "Nie mam czasu na ćwiczenia i ten cały zdrowy tryb życia"

Ale czas by obejrzeć "Mam Talent!" lub "Trudne Sprawy" macie. To nawet nie jest wymówka. To po prostu lenistwo. Ludzie sukcesu nie marnują ani chwili na głupoty. Pomyślcie, co jest Waszym priorytetem. Podpowiem, że zwykle to, na co macie najmniejszą ochotę jest rzeczą, która jest dla Was najważniejsza. Z takim podejściem gwarantuję, że zawsze znajdziecie czas na "ten cały zdrowy tryb życia".


Mimo "siłowniowej mentalności" ma chłopak rację








niedziela, 9 listopada 2014

Prezentacja ćwiczeń Wielkiej Szóstki: wznosy nóg.

Moglibyśmy napisać książkę o tym, jak współcześni trenerzy wciskają kit o sposobie budowania wspaniałych mięśni brzucha. Jednak jest to tylko prezentacja ćwiczenia, dlatego pozwolimy sobie na poruszenie tylko aspektu anatomicznego. Na pewno wielu z Was słyszało, że brzuszki ćwiczą górną część mięśnia prostego brzucha (to ten, który między innymi jest odpowiedzialny za Świętego Graala fitnessu, czyli wyrazisty sześciopak), a wznosy nóg za dolną część wspomnianego mięśnia. Następnym razem pokażcie takiemu "geniuszowi" atlas anatomii człowieka i zwróćcie mu uwagę na pewien szczegół- musculus rectus abdominis sięga od żeber do spojenia łonowego i nie ma żadnych przyczepów pośrednich. Kurczy się RÓWNOMIERNIE na całej swojej długości, nie ma części! Parafrazując jednego z autorów książek o kalistenice, jest jak długa taśma gumy i nie można ciągnąć za jeden koniec i oczekiwać, że będzie się wydłużał bardziej niż drugi.
Wznosy nóg są prawdopodobnie najlepszym ćwiczeniem na uzyskanie pięknych i funkcjonalnych mięśni sekcji środkowej. Nie tylko zmuszają do pracy inne, ważniejsze mięśnie niż rectus abdominis, ale również "uczą" biodra unoszenia nóg, co jest przydatne w sportach walki (puszczamy do Was oko moi drodzy wojownicy). Pamiętajcie również, że mięśnie sekcji środkowej pracują przy każdym ćwiczeniu Wielkiej Szóstki ;)



piątek, 7 listopada 2014

TYP URODY : Ciepła wiosna

Jak już wspomniałam we wcześniejszym poście Analiza Kolorystyczna pozwala nam określić jakim typem urody jesteśmy ciepłym (wiosna, jesień), czy zimnym (lato, zima). Należy również pamiętać o tym, że każda z pór roku posiada trzy podgrupy, zachowując jednocześnie właściwości z pozostałych. Dzięki temu jesteśmy w stanie precyzyjnie określić nasz typ urody wydobywając walory i niwelując mankamenty.